Aktualności

Gdzie tu się...ukryć?

09.03.2021 • Daniel Niezdropa

Przechytrzyć policjanta, schować się tak, że mnie nie znajdzie, mieć taką kryjówkę, że znalezienie jej będzie bardzo trudne. A może znaleźć takie miejsce, w którym ścigający mnie policjant nie będzie szukał. Takim złudnym myśleniem kierują się ci, którzy mają do czynienia z naszymi funkcjonariuszami. Policjant oczywiście „nie gapa”, a mający już trochę doświadczenia wie, gdzie szukać wskazówek. Bacznie obserwuje otoczenie, meble, sprawdza nawet czy pościel jest jeszcze ciepła. Często poszukiwany znajduje się bardzo blisko. Wystarczy otworzyć wieko skrzyni, odchylić ubrania w szafie, przesunąć stertę desek, a nawet podnieść świńskie koryto...

Zdarza się, że nie wyglądający na ptaka człowiek, pozbawiony upierzenia i innych cech gatunku, siedzi skulony w kurniku, otoczony gromadką kokoszek, czy też w gołębniku, nic nie rozumiejąc z mowy szczebioczących ptaków. Czasami brakuje powietrza i aby go zaczerpnąć, trzeba wyjść z zimnej chłodziarki. Można też wejść do przedsionka świątyni, udając pobożnego parafianina. Czy można wymyśleć coś jeszcze?

Przestępcy, którzy dopuszczają się negatywnych, prawnie zabronionych zachowań, czy też poszukiwani i ścigani, świadomi nieuchronnego zatrzymania czy też zrealizowania nakazu doprowadzenia do zakładu karnego, mają różne pomysły na uniknięcie spotkania z policjantami. Dlatego właśnie kryjówkom i schowkom, w których chcą „przeczekać” i nie dać się złapać, poświęcimy ten artykuł, tworząc swoisty kalejdoskop, a może nawet ranking miejsc, które służyły za chwilową skrytkę, a nawet dłuższą kryjówkę. Tylko w naszym garnizonie, policjanci „wyciągali” niepokornych z różnych miejsc. Pomysłowością nie grzeszyli też przestępcy w całym kraju. Poznajcie te miejsca, niektóre są bardzo ciekawe.

SZAFA

To mebel, który można znaleźć w każdy mieszkaniu, wolnostojąca, przesuwna, pozwala na błyskawiczne ulokowanie i schowanie się w niej. To miejsce, do którego policjanci zaglądają zawsze, wchodząc do mieszkania, przeszukując lokal. Pewien mieszkaniec Warszawy, ostrzeżony przez ojca, że do drzwi pukają policjanci, wziął ze sobą stołek, na którym usiadł w szafie. Nakrył się kocem i czekał, aż policjanci zakończą sprawdzanie mieszkania. Miał pecha, bo ci błyskawicznie odkryli jego nieumiejętny kamuflaż. Ten poszukiwany zmieścił się w szafie, pechowy okazał się za to inny mężczyzna, który z racji wzrostu nie miał takiego komfortu, bo spod ubrań wystawały jego buty. Policjantka, która odsunęła wieszaki, zobaczyła, że za nimi jest ten, którego szukano.

WERSALKA – TAPCZAN

Można go różnie nazywać, chodzi o zwykłe łóżko ze skrzynią. Takie, które ma służyć też do przechowania pościeli. To drugi w kolejności chętnie wykorzystywany schowek. Trzeba jednak wiedzieć, że skrzynia bywa ciasna i można się w niej zakleszczyć. Może opowiedzmy kilka historii. Policjanci weszli do domu mężczyzny, co do którego mieli wręcz pewność, że ukrywa się w środku. W jednym z pomieszczeń miało miejsce spotkanie przy alkoholu. Na stole stało pięć kieliszków, a to co wzbudziło podejrzenie policjantów, to cztery osoby siedzące na tapczanie. Po otwarciu mebla, okazało się, że właśnie tam ukrył się piąty biesiadnik i poszukiwany zresztą. Gdyby nie czujność i dedukcja policjantów, to ścigany mógłby dalej wodzić za nos wymiar sprawiedliwości. Innym razem natomiast, też poszukiwany mężczyzna obrał sobie łóżko za kryjówkę. Jednak tak się zakleszczył, że miał problemy z opuszczeniem mebla. Kolejny poszukiwany, do skrzyni łóżka się już nie zmieścił, a ułożył za nim. Kryjówkę zdradziły wystające zza tapczanu jego stopy.

STOLIK, TO CZY NIE?

W ręce dzielnicowych wpadł mężczyzna, który myślał że przechytrzy policjantów. Bawił się z kolegami w barakowozie na przedmieściach miasta, kiedy zapukali do niego mundurowi. Niewiele myśląc zrobił skłon przy stoliku, a jego towarzysze nakryli go obrusem. Policjanci wnikliwie przyjrzeli się podejrzanemu kształtowi, widząc dodatkową parę nóg wystających spod obrusa. Nie pomogło udawanie stolika.

ŁAZIENKA

Czy tam można się schować? Otóż tak. Czy można skutecznie? Nie do końca. Ścigany kilkoma listami gończymi, słysząc, że do jego mieszkania wchodzą policjanci, uciekł do łazienki i kucnął za pralką. Wystarczyło, że jeden z policjantów zajrzał za urządzenie i zobaczył tam skulonego mężczyznę. Szybka kryjówka została równie błyskawicznie odkryta. Innym razem policjanci też zajrzeli za poszukiwanym do łazienki. Zaintrygował ich dywanik łazienkowy, pod którym znajdował się ukryty w podłodze właz. Po jego otwarciu, okazało się, że prowadzi do komory, która znajdowała się pod płytkami. W środku potulnie siedział poszukiwany przez nich mężczyzna.

PIWNICA

Jeden dzielnicowy wpadł na trop „nakazowca”, który miał ukrywać się w piwnicy na blokowisku. Funkcjonariusz namierzył okienko, przez które ścigany wchodził do środka. Zaglądając tam można było zobaczyć jedynie wysoką aż po sam sufit stertę używanej odzieży. To był jednak bardzo sprytny kamuflaż, bo pod ubraniami  znajdowało się przejście do niższego poziomu, w którym ukrywał się mężczyzna. Wystarczyło chwilę pomyśleć. Doświadczenie policyjne robi swoje.

POLE KUKURYDZY

Na widok policjantów, poszukiwany mężczyzna rzucił do ucieczki w kierunku pobliskich pól. Policjanci ruszyli za nim, dobiegając do poletka z kukurydzą. Nagły mocniejszy powiew wiatru przygiął w pewnym momencie rząd roślin, za którymi ukazał się policjantom ścigany. Nie pomogła próba wtopienia się w otoczenie. Może gdyby to był kameleon…albo kukurydza.

STERTA UBRAŃ I …. DAMSKI SWETEREK

Policjanci realizując list gończy wydany przez sąd, pojechali sprawdzić dom ściganego. Po kontroli pomieszczeń mieszkalnych, postanowili skontrolować strych. W głębi poddasza zauważyli stertę damskiej odzieży. W pewnej chwili pod damskim sweterkiem coś  się poruszyło. Nie były to jednak żadne gryzonie, a ścigany, który uciekł tam w przekonaniu, że policjanci nie sprawdzą tego poziomu.

MORSOWANIE W OCZKU WODNYM

Zanurzenie się w przydomowym oczku wodnym i do tego zimowa porą, nie miało nic wspólnego z prawdziwym morsowaniem. Strach przed zatrzymaniem tak podziałał na wzrost poziomu adrenaliny, że ścigany nie przestraszył się lodowatej wody i zanurzył się w niej, czekając, aż posesję opuszczą policjanci. Ci jednakże wypatrzyli go w trzcinach i zakończyli tym samym przygodę z przymusowym „morsowaniem”.

SŁOMA

Popularna kryjówka wśród nietrzeźwych kierowców. Jeden z nich nie zapanował nad kierownicą auta i wypadł z drogi. Był pijany i w myślach miał tylko jedno – UCIEKAĆ. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, nie zastali nikogo. Zwrócili za to uwagę na dziwne szeleszczące odgłosy dochodzące ze sterty słomy. To tam właśnie znaleźli kierowcę – uciekiniera.

PUDŁO PO TELEWIZORZE

Nagła wizyta policjantów w domu poszukiwanego, zmusiła go do obmyślenia szybkiej ucieczki. Nie zastanawiając się długo, wszedł do kartonu po telewizorze stojącego na piecu kaflowym. Czekał i nasłuchiwał. Policjanci zajrzeli do środka i wszystko było jasne.

DZIURA W ŚCIANIE, A W NIEJ…

Bardzo popularny schowek z czasów wojny. Po odsunięciu mebla i kotary, w ścianie wybita była dziura, która prowadziło do kolejnego pomieszczenia bez okien i drzwi. Ukrywano w nim uciekinierów, materiały konspiracyjne i urządzenia nadawcze, a także żołnierzy podziemia. Popularny sposób stosowany jak widać do dziś, bo jeden z poszukiwanych miał właśnie taką skrytkę. To też nie uszło uwadze policjantów.

BUDA DLA PSA

Jakież trzeba wzbudzić zaufanie psa na łańcuchu, aby ten wpuścił do swojej budy kogokolwiek. To jest możliwe. Policjanci, którzy pojechali na zgłoszenie dotyczące kradzieży warzyw z ogródka, właśnie w psiej budzie znaleźli jedną z podejrzanych.

WALIZKA

Musi być duża i pakowna. Nawet tam próbują ukrywać się ścigani. Takiej formy ucieczki spróbowała pewna oszustka. Policjanci jednak „nie gapy”. Rozsunęli walizkę i znaleźli kobietę.

GOŁĘBNIK I KURNIK

Podejrzane wydało się policjantom wejście na dach gołębnika. Patrząc na właz pomyśleli, że swobodnie mógłby tamtędy przechodzić dorosły człowiek. I faktycznie, mieli nosa, bo ścigany przestępca dzielił „gniazdko” wspólnie ze swoimi ptakami. Towarzystwo kur natomiast zaakceptował inny poszukiwany, który podobnie jak „kolega po fachu”, też szukał schronienia, lecz w kurniku.

TOALETA

Policjanci ruszyli w pościg za pewnym kierowcą, który po tym jak doprowadził do kolizji, uciekł z miejsca zdarzenia i schronienia szukał w przydrożnej toalecie. Został szybko namierzony i zatrzymany.

NIE MA TO JAK U BABCI

Babcia nie nakrzyczy, nie skarci, a i pomoże kiedy trzeba. Dlatego tak wielu przypomina sobie o swoich babciach, szukając u nich schronienia. Jednego takiego rzezimieszka znaleziono pod babciną kołdrą, a staruszka uparcie twierdziła i broniła, że wnuczek taki dobry i że jego u niej nie ma.

ŚWIŃSKIE KORYTO

To już historia z dawnych czasów powojennych. Dotyczyła pewnego koniokrada, grasującego w obecnym województwie mazowieckim. Funkcjonariusze kilka razy odwiedzali domostwo poszukiwanego, w którego ukrywaniu prawdopodobnie pomagała mu rodzina. Ścigany miał kryjówkę w gospodarstwie, do której uciekał, kiedy tylko pojawiali się tam mundurowi. Okazało się w końcu, że było to świńskie koryto, odwrócone do góry dnem, do którego wślizgiwał się koniokrad.

Wszystkie opisane sytuacje wydarzyły się nie tylko w naszym garnizonie i województwie, miały również miejsce na terenie całego kraju. Byli to ścigani i poszukiwani przez prawo, którym najbardziej wymyślne kryjówki nie pomogły. Jak widać ten policyjny zmysł tzw. „nos” nie zawodzi, a zdobywane latami doświadczenie pomaga. Trzeba być spostrzegawczym, czasami też wczuć się w rolę poszukiwanego, zastanowić i pomyśleć, co zrobiłby w konkretnej sytuacji. To pomaga dobrze wykonać policyjne zadanie.

I zwykle tak kończy się każda ucieczka...