Numery archiwalne

Stołeczny Magazyn Policyjny - nr 03/2011

30.03.2011 • Elżbieta Sandecka-Pultowicz

W numerze między innymi: Rozmowa z Panią Ewą Gawor Dyrektor Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy, a także wywiady z Paniami pracującymi w policji w artykułach "Po awans bez łez - o kobietach w Policji", "Szpilki i twarda dyplomacja", "Świeżo upieczone… policjantki z OPP". Zapraszamy także do lektury artykułu o bezpieczeństwie na stołecznych torach.

Mówi młodszy inspektor Danuta Niemiro-Konecka - Naczelnik Wydziału Doskonalenia Zawodowego KSP:

Do służby wstąpiłam w 1978 r. Z opowiadań mamy wiem, że od dziecka mówiłam, że będę nauczycielką, albo (w owym czasie) milicjantką. Spełniłam oba marzenia. Jestem z wykształcenia pedagogiem specjalnym, a od 33 lat noszę niebieski mundur. W swojej karierze zawodowej przeszłam w Wydziale Kadr niemal wszystkie stanowiska, od najniższego po jedno z najwyższych. Zaczynałam jako maszynistka, aby w 1996 r. objąć stanowisko zastępcy naczelnika. Byłam pierwszą kobietą w historii tego wydziału, która wspięła się na tak wysoki szczebel. W owych czasach było to, a nawet do dziś jest wielkim wyzwaniem.

W męskim świecie

Kiedy rozpoczynałam służbę, kobiety stanowiły w naszej formacji niewielki procent. Zajmowały niższe stanowiska wykonawcze w wydziałach: dochodzeniowo-śledczym, ruchu drogowego, informatyki oraz kadr i finansów. Na palcach jednej ręki można wyliczyć panie, które zajmowały kierownicze stanowiska. Doszły „do głosu” dopiero w roku 1990. Liczebnie nadal jest nas mniej, niż mężczyzn, ale zmieniły się proporcje. Jest nas znacznie więcej w szeregach kadry kierowniczej.
Może to zabrzmi kontrowersyjnie, ale moim zadaniem panie nie sprawdziłyby się na stanowiskach kierowniczych w niektórych komórkach organizacyjnych. Mam na myśli np. Wydział Realizacyjny, Wydział Wywiadowczo-Patrolowy, czy Wydział Ochrony Placówek Dyplomatycznych.
Parytet? Owszem w sytuacji kiedy naczelnik ma dwóch zastępców. Jednak nic na siłę. Zarówno wśród panów, jak i wśród pań są osoby, które nie posiadają predyspozycji zarządczych. Za to świetnie sprawdzają się na stanowiskach wykonawczych.

Argumenty, nie łzy

Kobiety na stanowiskach muszą być bardzo mocne psychicznie i posiadać dużą wiedzę z obszaru, w którym się poruszają. Powinny umiejętnie dobierać sobie współpracowników. Używać mocnych argumentów popartych przede wszystkim przepisami, ale nigdy łez. Przy realizacji zadań policyjnych nie ma miejsca na słabości. Najważniejsze jest prawo i regulamin postępowania. Nie chodzi o to, aby być nieczułym i niewyrozumiałym. Pamiętam, że raz się porządnie rozkleiłam, popłynęły łzy. Na pogrzebie Kamili Skolimowskiej, wspaniałej dziewczyny, mającej dużą przyszłość przed sobą, naszej wydziałowej koleżanki. Dla wszystkich jej przedwczesna śmierć była ogromnym szokiem, ale wtedy płakali również panowie.
Generalnie na kierowniczych stanowiskach niezwykle pomaga znajomość psychiki ludzkiej. Niekiedy trzeba zareagować emocjonalnie, czasami na zimno.

Służba nie drużba

W awansie, jak w życiu, pomaga łut szczęścia. Zazwyczaj to przełożony docenia zaangażowanie i aktywność pracownika w skutecznym rozwiązywaniu problemów. Ujmę to krótko - ma szansę ktoś, kto chce, może, potrafi. W tym zawodzie jest jeszcze jedno ważne pojęcie SŁUŻBA. Jak przypominam sobie dawne lata, bez mrugnięcia okiem zostawało się po godzinach, przychodziło do pracy nawet w niedzielę. W stanie wojennym rozpoczynałam pracę rankiem, a jeżeli nie zdążyłam na pociąg o 23.00, spałam na dywanie w pokoju służbowym. Nikt się nad nikim nie rozczulał. A dziś…? Inaczej pojmuje się służbę.

Jak zdobyć Mount Everest?

Zgadzam się z opinią, że kobiety muszą być co najmniej dwa razy lepsze od mężczyzn, aby przebić się na wyższe stanowiska. Najważniejsza jest wiedza merytoryczna. Jeżeli miałabym doradzić młodym policjantkom marzącym o karierze w Policji, to muszą znaleźć swoje miejsce w służbie, czy to będzie logistyka, pion kryminalny czy prewencyjny. Trzeba wybrać to, co nas interesuje i ciągle kształcić się zawodowo i osobiście. Asem w rękawie jest doskonała znajomość praw, również tych, które odnoszą się do relacji międzyludzkich.

Łyżka dziegciu w miodzie

Kierownik komórki czy jednostki organizacyjnej jest zobowiązany do wykonania zadania. Choćby się waliło i paliło. Istnieją priorytety, których bezwzględnie należy się trzymać. Tylko wtedy można mieć spokojne sumienie dobrze wykonanego polecenia, a jak ktoś puka do drzwi wiem, że „idą do mnie, a nie po mnie”.
Poświęcenie? Bezwzględnie trzeba oddać swój wolny czas. Brakuje go dla siebie, a także dla rodziny. W moim przypadku życie tak się ułożyło, że nie musiałam wiele się wyrzec z życia osobistego. Dawno straciłam męża. Nie mam dzieci. Pod pewnym względem było mi łatwiej, jeżeli w ogóle tak można powiedzieć. Potrafiłam sobie jednak wszystko ułożyć i czuję się spełniona. Mam swoich przyjaciół, pasje. Nie jem wprawdzie miodu, ale w wolnych chwilach zajmuję się… pszczelarstwem. To nie tylko sposób na oderwanie się od pracy, ale także kontynuowanie rodzinnych tradycji. To miłe wspomnienie po mojej nieżyjącej już mamie, która od lat zajmowała się pszczołami. Na działce ok. 70 km od Warszawy wraz siostrą i szwagrem doglądam 16 uli (kiedyś było ich dużo więcej, ale brak czasu). To ogromny obowiązek i ciężka praca, a jednocześnie relaks oraz bezpośredni, w dosłownym tego słowa znaczeniu, kontakt z przyrodą. Żądło pszczoły jest jednak o wiele mniej bolesne od jadu człowieka.

Niemożliwy kompromis

Decydując się na osiąganie najwyższych stanowisk trzeba wybrać. Nie da się pogodzić szczęścia w pracy, z pełnią szczęścia w rodzinie. Zawsze ktoś lub coś ucierpi. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, co jest dla mnie najważniejsze.
Dzieląc się moimi spostrzeżeniami dodam, że wbrew wyobrażeniom pensja na stanowisku kierowniczym nigdy nie jest w stanie pokryć kosztów czasu, a przede wszystkim ogromnego stresu. Czujność przez całą dobę, odpowiedzialność za podległe osoby i zadania przekazane do realizacji dzień w dzień, ma swoją wysoką cenę. Warto o tym pomyśleć wspinając się na kolejne stopnie kariery zawodowej. Może lepiej być naprawdę dobrym pracownikiem wykonawczym i robić w miarę spokojnie swoje zadania, bez poświęcania życia rodzinnego dla kariery zawodowej.
Jeżeli wybór padnie na osiąganie szczytów w pracy, przyda się cierpliwość, wytrwałość, siła ducha i gotowość do godzenia się z różnymi sytuacjami. Nawet porażkami. Poszukajmy też najpierw niedoskonałości w sobie, aby móc oceniać innych.
Niewątpliwie przed kobietami w Policji stoi ogromna szansa, a ich aktywny udział w procesie zarządczym może całej formacji przynieść tylko korzyści.

wysłuchała Elżbieta Sandecka-Pultowicz
 

Pliki do pobrania