Sylwetki

Podwodna pasja

24.01.2013 • Michał Całusiński

Aspirant Jarosław Siwiec nurkuje od ponad 20 lat, od ponad 8 szkoli młodych adeptów nurkowania. Swoją przygodę z tym ekstremalnym sportem rozpoczął już w wojsku. Pod wodą rocznie spędza około 40 godzin. Od momentu, w którym rozpoczął swoją przygodę z nurkowaniem przez ponad 600 godzin zwiedzał podwodny świat. Od 18 lat związany jest z Komendą Rejonową Policji Warszawa V.

Pomysł nurkowania narodził się w 1992 r. podczas pobytu w wojsku. Aspirant Jarosław Siwiec służył wówczas w 6 Pomorskiej Dywizji Powietrzno - Desantowej w kompanii saperów, w plutonie płetwonurków. Tam odbył swoje pierwsze szkolenie i od tamtego czasu fascynacja tym sportem nadal trwa.

Przygoda z tą dyscypliną sportową zaczęła wciągać go coraz bardziej. Z czasem sam zaczął uczyć innych nurkowania. Ale na wszystko potrzeba było czasu, najpierw wybrał organizację nurkową – jest ich kilka, najpopularniejsze to PADI, CMAS, SSI. Oczywiście najważniejszy jest instruktor – jego podejście i zdolności dydaktyczne, jednak rodzaj organizacji warunkuje przebieg i plan szkolenia oraz rodzaj kolejnych stopni nurkowych, które można zdobywać w przyszłości. Stopnie nadawane w różnych organizacjach różnią się nie tylko nazwą, ale również uprawnieniami np. OWD w PADI uprawnia do nurkowania do głębokości 18m, a P1 w CMAS do 20m. Następnie trzeba wybrać szkołę, pomocne może okazać się umówienie na tzw. INTRO, czyli lekcję próbną, która daje możliwość sprawdzenia siebie oraz szkoły i instruktora. Gdy Jarek Siwiec wybrał już szkołę, zapisał się na kurs i zdał egzamin - dołączył do podwodnego świata.

Kolejne lata to kolejne zdobywanie doświadczeń, wiedzy i umiejętności. W 2004 r. zdobył uprawnienia instruktora płetwonurkowania KDP/CMSA i od tego czasu zajmuje się szkoleniem nowych adeptów. Sport ten jest dość drogi, skompletowanie sprzętu, to koszt nawet 15 000 złotych, na szczęście służy on przez wiele lat. Nurkowanie to jedna z trudniejszych dyscyplin, należy do grupy sportów ekstremalnych. Rocznie ginie nawet kilkaset osób na całym świecie. Mimo tego, iż sport ten jest w czołówce sportów niebezpiecznych, Jarek nadal nurkuje, głównie w Polsce - w jeziorach i Morzu Bałtyckim. Nurkowanie z zasady nie jest sportem jednoosobowym. Wyjazdy organizowane są zawsze w większej grupie ludzi – w myśl zasady: im nas więcej, tym weselej. Kiedyś dla swojej pasji miał dużo więcej czasu, pod wodą był nawet do 40 godzin rocznie, dzisiaj robi to znacznie rzadziej. W sumie przez około 600 godzin zwiedzał podwodny świat.

Na szczęście do tej pory uniknął niebezpiecznych sytuacji. Wspomina tylko jeden przypadek, który okazał się dość stresujący, ale na szczęście dla wszystkich skończyło się tylko na strachu. Uczeń, który uczestniczył w kursie, podczas nurkowania, wyszedł awaryjnie na powierzchnię. Kursant na szczęście pamiętał o zasadach stosowanych w takich przypadkach. Szybkie podanie tlenu na powierzchni i przewiezienie go do najbliższego szpitala zapobiegły wystąpieniu choroby dekompresyjnej.

Jarek jest jedną z osób, którą cieszy to, co robi i robi to, co kocha. Przykłada dużą uwagę do szkolenia, bo chce, aby każdy jego kursant posiadł wiedzę i umiejętności pozwalające mu bezpiecznie czerpać radość z przebywania pod wodą. A poznawanie podwodnego świata jest doznaniem jedynym w swoim rodzaju, delektowaniem się przyjemnością, pokonywaniem słabości i odkrywaniem skarbów. On znalazł już swój podwodny skarb. Aspirant Jarosław Siwiec do Policji wstąpił w 1994 r. Od 18 lat związany jest z komendą na Bielanach. Swoje pierwsze kroki stawiał w wydziale prewencji, obecnie pracuje w zespole wspomagania.

podkom. Elwira Brzostowska