Sylwetki

Dla niego Mount Blanc będzie nagrodą

14.05.2013 • Michał Całusiński

Dzielnicowy Janusz Huza od lat wędruje po górach. W górach zakochał się, gdy zobaczył wspinających się taterników. W tym roku razem z kolegą z wydziału prewencji wspinał się na Mount Blanc. Ta pasja jest dla niego świetnym odreagowaniem, pozwala zapomnieć mu o pracy, codziennych obowiązkach, sprawach przyziemnych, zgiełku i pośpiechu.

Starszy sierżant Janusz Huza pochodzi z południa Polski, więc góry otaczały go już od najmłodszych lat. Swoje wędrówki po górach zaczynał bardzo wcześnie, głównie po niższych partiach Beskidów. W wyższe partie pojechał mając 10 lat. Wówczas, nad Czarnym Stawem, skąd rozciąga się przepiękny widok, dostrzegł wspinających się taterników. Ta jedna chwila wystarczyła, aby zamiłowanie do wspinaczki, górskich szczytów i krajobrazów przetrwało aż do dziś.

Od stycznia tego roku wraz z sierżantem Grzegorzem Traczykiem wspina się po górach. Za sobą mają już trzy wyprawy. Ich najważniejsza i najdłuższa to wyprawa w Alpy na Mount Blanc. Czwartego dnia, po pokonaniu 3200 metrów zeszli na dół, gdyż pogoda nie pozwoliła im na kontynuowanie wędrówki. Nasi koledzy jednak tak łatwo się nie poddają, kolejną wspólną wyprawę zaplanowali jesienią przyszłego roku. Obaj są przekonani, że tym razem Mount Blanc będzie nagrodą.

Jednak zanim dzielnicowy Janusz Huza zdecydował się na zdobywanie Mount Blanc wiele godzin spędził w górach ucząc się szacunku do nich i jednocześnie doskonaląc swoje umiejętności.

Wspinaczka to jeden ze sportów ekstremalnych, który w ostatnich latach cieszy się dużym zainteresowaniem. To sport, który daje Januszowi możliwość zachowania dobrej kondycji fizycznej, sprawdzenia własnej wytrzymałości i dążenia do perfekcji. Dla naszego kolegi jest również świetną formą rekreacji. Przebywanie na świeżym powietrzu, w ciągłym ruchu dobrze wpływa na jego zdrowie i samopoczucie. Jest świetnym odreagowaniem, pozwala zapomnieć mu o pracy, codziennych obowiązkach, sprawach przyziemnych, zgiełku i pośpiechu. Wypady w góry traktuje jako swoje hobby, pasję. Do każdej z wypraw chętnie i często wraca wspomnieniami. Uważa , że góry są po to, aby przeżywać w nich radość zdobywcy, dają też wiele radości, ale pod warunkiem, że się je szanuje, że się ich nie lekceważy i pamięta o żywiole.

Oczywiście, oprócz świetnego przygotowania fizycznego i psychicznego, niezwykle ważnym elementem podczas takich wspinaczek jest wyposażenie. I tu, jak w każdym sporcie ekstremalnym wyposażenie niestety do najtańszych nie należy. Odpowiedni ubiór, buty, niezbędne wyposażenie i sprzęt wspinaczkowy to koszt około 10 000 złotych. Na szczęście w ten sprzęt inwestuje się raz i służy on często na długie lata.

Nie tylko ta dyscyplina sportu jest mu bliska, oprócz wspinaczki interesuje go jeszcze skitouring (wykorzystywanie nart do wędrówek po górskich szczytach, szlakach turystycznych, nartostradach) i triathlon (dyscyplina sportowa będąca kombinacją pływania, kolarstwa i biegania). Wolny czas poświęca również swojej rodzinie, dwóm córkom i żonie, która w pełni akceptuje i rozumie jego pasję.Starszy sierżant Janusz Huza służbę w policji pełni od 2008 roku. Od początku służy w Wydziale Prewencji Komendy Rejonowej Policji Warszawa V, w ogniwie patrolowym, a od listopada tego roku pełni funkcję dzielnicowego.

podkom. Elwira Brzostowska
foto archiwum prywatne