Sylwetki

Od poezji do fotografii

29.07.2013 • Michał Całusiński

Asp. Ewa Kacprzyk od 13 lat służy w Policji. Swój pierwszy wiersz napisała mając 10 lat. Swoją pierwszą nagrodę za pracę malarską otrzymała jako licealistka. Nadal pisze wiersze, maluje i fotografuje, a akumulatory ładuje na wyprawach kajakarskich. To kobieta o dwóch naturach, z jednej strony to marzycielka, z drugiej- osoba twardo stąpająca po ziemi.

Od dziecka fascynowało ją „przeżywanie” świata. Mając zaledwie 10 lat, rozpoczęła przygodę z poezją. Wówczas to powstał pierwszy tekst, do którego 4 lata później dodała muzyczną ilustrację. Wtedy też pojawiła się fascynacja piosenką autorską.

***
Wierzyłam
że kiedyś mi się uda...
Na małej łódce przepłynąć ocean
Gdzie będziesz czekać za horyzontem i wołać mnie z oddali
 Wierzyłam
że kiedyś mi się uda
wstrzymać ziarenka piasku przesypujące się w klepsydrze
Byś nie przestał być sobą
Wierzyłam
że kiedyś mi się uda
księżyc zamknąć w słoiku i postawić na parapecie okna
W twojej kuchni, gdzie przy stole czekałbyś na mnie
Wierzyłam
że kiedyś : po prostu będziesz
I nadal  jeszcze trochę wierzę...

Zaklinam rzeczywistość…
Siły wszechświata,
Rozpalam na nowo płomień życia
-Rozbitek-
Pod błękitem panteonu tego świata bez granic
Łzy cisną się do oczu...
Spłyną dumnie,
Jak krople rosy porannej
-Jednym tchnieniem-
Rozmyją się w strugach deszczu...
***

Ktoś kiedyś powiedział jej, że ma „ładny głos - ciepły, ale wyrazisty” i że jej „do twarzy z gitarą”. Osobiście uważa, że… do twarzy jej w mundurze. Czuje się w nim też znakomicie, bo to jej spełnione pragnienie zawodowe. Rotę ślubowania złożyła w 2000 roku. Od chwili, gdy napisała swój pierwszy wiersz, minęło ponad 20 lat. Wierszy w tym czasie powstało kilkadziesiąt. Niektóre zna tylko ona, inne „ujrzały światło dzienne” w gronie mniej lub bardziej kameralnym. Jeszcze inne miała ogromną przyjemność i możliwość prezentować w witrynie internetowej Ogólnopolskiego Policyjnego Klubu Literackiego „Niebieskie Pióro” oraz na deskach Teatru Środowiskowego Scena 07, Komedy Głównej Policji przy ul. Domaniewskiej. Próbki jej możliwości artystycznych można było też znaleźć na łamach Krajeńskiego Kwartalnika Kulturalnego „OBOK”. Za umożliwienie prezentacji jej twórczości do dziś jest wdzięczna wielu ludziom.

Niespokojny duch artystyczny nie pozwolił poprzestać Ewie tylko na pisaniu wierszy. Z czasem zaczęła poszukiwać nowych form wyrażania swoich uczuć i emocji. Wtedy zaczęła malować. Pierwsze prace malarskie pojawiły się w liceum. Szkolne konkursy i nagrody zachęciły ją do rozwijania i tych umiejętności. Prawdziwy debiut nastąpił jednak w 2002 roku podczas wystawy policyjnych „amatorów” artystów-malarzy, na Białej Sali Komendy Stołecznej Policji.

Na tym jednak się nie skończyło. Z poezją i malowaniem zgodnie zaczęło współistnieć zainteresowanie fotografią, która stała się też dla niej swoistym „dziennikiem” doświadczania świata. Choć zawsze starała się iść swoją drogą, to w jej życiu obecne są „autorytety”, które wiele dla niej znaczą, tak jak wybitny i bardzo skromny fotoreporter wojenny - Piotr Andrews. Dziś ma 33 lata i od 5 lat jeszcze jedną wyjątkową pasję: wychowanie córki, dla której część zainteresowań, tak na moment, odłożyła do szuflady. W pozostałych nielicznych, wolnych chwilach - jeśli nie czyta, a czytać uwielbia - zajmuje się wraz córką: decuopagem (technika serwetkowa), quilingiem (technika z rodzaju papieroplastyki), rysunkiem i gotowaniem. Jej córka jest jeszcze za mała, aby towarzyszyć mamie w aktywnej formie wypoczynku, jaką jest kajakarstwo, ale z czasem z pewnością dołączy do mamy. Bo Ewa Kasprzyk zafascynowana jest Aleksandrem Dobą – podróżnikiem, wybitnym kajakarzem i pierwszym Polakiem, który samotnie przepłynął kajakiem ocean Atlantycki z Afryki do Ameryki Południowej. Tą formą sportu odreagowuje stres i ładuje swoje akumulatory.

Ewa to kobieta, która wydaje się mieć dwie natury, z jednej strony to marzycielka, która fotografuje, maluje i pisze wiersze, z drugiej strony kobieta twardo stąpająca po ziemi. Zafascynowana siłami specjalnymi i wywiadem wojskowym. Jej pasje są dla niej po prostu „sztuką życia” - w myśl „Potęgi teraźniejszości” Eckharta Tolle, iż czekanie na „lepszą” przyszłość – to odtrącanie teraźniejszości. Asp. Ewa Kacprzyk od 2009 roku związana jest z bielańską komendą. Od 4 lat pracuje z Zespole ds. Wykroczeń i Postępowań w Sprawach Cudzoziemców.

podkom. Elwira Brzostowska
foto archiwum prywatne