Sylwetki

Wszędzie da radę

05.05.2014 • Dominik Mikołajczyk

Śmiało można powiedzieć, że to najbardziej zapracowana komórka w kraju. Przez teren ich działania przetacza się największa liczba zgromadzeń, wizyt państwowych, uczestników różnych imprez masowych o charakterze rozrywkowym i sportowym. Służba w warszawskiej dzielnicy Śródmieście to ogromne wyzwanie, codzienna dawka adrenaliny, ale także satysfakcja.

Policjant: podkom. Gabriel Olewiński
Staż w Policji: 16 lat
Jednostka: Naczelnik Wydziału Sztab Policji  KRP Warszawa I

 „Staram się nie zwariować” – krótko odpowiada podkom. Gabriel Olewiński na pytanie – jak radzi sobie z ogromną odpowiedzialnością i tempem pracy na tym stanowisku. Same cyfry robią wrażenie. Nadzoruje pracę wydziału, który rocznie zabezpiecza około 400 zgromadzeń oraz około500 imprez masowych odbywających się w centrum Warszawy. Z racji usytuowanych tu najważniejszych instytucji państwowych oraz organizowanych imprez o zasięgu międzynarodowym przez ten skrawek kraju przetaczają się tysiące ludzi. Praca odbywa się na ściśle określonych zasadach i szczegółowo zaplanowanych działaniach. Jednak nie da się przewidzieć wszystkiego i każde zabezpieczenie ma swój jedyny w swoim rodzaju charakter i przebieg. To sprawia, że perfekcyjne założenia nie zawsze pokrywają się z rzeczywistością, trzeba więc zachować wyjątkową czujność. Sprawna analiza faktów, elastyczność i szybkość podejmowania dobrych decyzji jest tu kluczowa, ponieważ tylko w ten sposób można zagwarantować skuteczność w tym obszarze.

- Każdego dnia, bez względu na kolor kartki w kalendarzu coś się dzieje. Tu nie ma czasu się nudzić, tym bardziej, że częstokroć imprezy się nakładają, co wymaga od nas jeszcze większej sprawności. Wiele zgromadzeń publicznych inicjowanych jest spontanicznie, co w żaden sposób nie zwalnia nas od odpowiedzialności za zabezpieczenie. Dynamizm to najlepsze określenie tego, co tutaj się dzieje. To również najlepszy sprawdzian umiejętności, bo jeśli ktoś poradzi sobie służąc w Śródmieściu, da radę wszędzie.

Sztab Policji to grupa wyselekcjonowanych policjantów, która zajmuje się m. in. zabezpieczaniem zgromadzeń publicznych, imprez masowych, zabezpieczeniem miejsc czasowego pobytu osób chronionych przez BOR. Do ich zadań należy również zapewnienie ciągłości służby na Stanowisku Kierowaniaw komendzie przy ul. Wilczej oraz czterech innych obiektach policyjnych.

- Kieruję zespołem w skład którego wchodzi bardzo wielu świetnych policjantów. Lubię swoją pracę i tutaj się realizuję, Jako niezbędną umiejętność na pierwszym miejscu stawiałbym chłodny umysł, ale ważny jest również dystans, a często poczucie humoru. Zdarzają się napięte sytuacje i rolą przełożonego jest ich rozładowanie. Przy takiej ilości stresu i nerwach, jakie towarzyszą nam w służbie każdego dnia, bardzo pomaga atmosfera rozluźnienia. Trzeba znaleźć złoty środek, ponieważ nie można zapomnieć przy tym o obowiązkach. Ważna jest spójność i wzajemne zaufanie.

Podkomisarz Gabriel Olewiński od roku kieruje Sztabem Policji w Śródmieściu, ale zanim tu trafił zdobywał doświadczenie na różnych stanowiskach. Łącznie pracował w siedmiu stołecznych jednostkach, m.in. w pionie kryminalnym KRP III, Wydziale Patrolowo-Interwencyjnym KSP, pionie prewencji KRP VII, Wydziale Wywiadowczo-Patrolowym KSP, Sekcji poszukiwań i identyfikacji osób KRP IV oraz w Sztabie Policji Stołecznego Stanowiska Kierowania KSP. Ogromne doświadczenie, którym dysponuje pozwala mu w pełni wykorzystać je na zajmowanym obecnie stanowisku. Jest mocno zżyty z pracą, a także miastem, w którym dorastał od urodzenia. Jego czas pracy rzadko mieści się w przepisowych ośmiu godzinach. Zdarzało się, że nocował w pracy, najdłużej 11 listopada 2012 roku, kiedy nieustannie był na stanowisku przez 28 godzin. Tempo i dynamika, którą ma w jednostce towarzyszy mu w życiu osobistym. Egzamin licencjacki zdawał w czasie EURO 2012, zaraz po nim egzamin oficerski. W tym czasie jego żona będąca w dziewiątym miesiącu ciąży oglądała go częściej w telewizji niż w domu. Nie bez znaczenia jest fakt, że żona również jest policjantką realizującą zadania sztabowe w KRP IV. Na pytanie, kto rządzi w domu pada szybka odpowiedź: kto wcześniej wstanie! Wzajemne zrozumienie pozwala im z optymizmem patrzeć na każdy kolejny dzień i na ich niespełna dwuletniego syna. Na razie nie wiążą jego przyszłości z formacją, ale wydaje się to nieuniknione. W „policyjnych” małżeństwach trudno uniknąć tematu dotyczącego pracy. Wielką umiejętnością jest więc tworzenie silnych podwalin życia osobistego. Dlatego oboje starają się celebrować każdą chwilę, kiedy mogą być razem.

-Uwielbiałem oglądać mecze piłki nożnej do momentu, kiedy służbowo muszę je na wskroś analizować pod kątem bezpieczeństwa. Lubiłem czytać, ale ostatnio są to wyłącznie kodeksy i ustawy. Obecnie każdą wolną chwilę wykorzystuję na naukę i pisanie pracy magisterskiej na temat „Współpracy Policji i Urzędu Miasta st. Warszawy przy zapewnianiu bezpieczeństwa podczas masowych imprez sportowych”. Będą w niej zawarte najważniejsze treści, bo szczegółowe opisanie przebiegu takich operacji można by zawrzeć co najmniej w kilku tomach.

Warto dodać, że dokumentacja jednej masowej imprezy to plik dokumentów grubości przynajmniej pięciu centymetrów. Pierwszym etapem przygotowań do takiej imprezy jest jej zaopiniowanie. Organizator jest zobowiązany dołączyć szereg niezbędnych dokumentów dotyczących m.in. programu imprezy, regulaminów, niezbędnych sił i środków do zabezpieczenia takiego przedsięwzięcia, sposób rozmieszczenia służb porządkowych i informacyjnych, mapy zawierające drogi ewakuacji itd. Opinia wydana przez Policję nie jest wiążąca dla władz samorządowych, ale współpraca na tej linii jest bardzo dobra i nie zdarza się, aby w przypadku negatywnej opinii którejkolwiek ze służb organ wydał zezwolenie na przeprowadzenie imprezy. W stolicy często dochodzi do niezarejestrowanych zgromadzeń tzw. „spontanicznych”, podczas których policja również jest zobowiązana do zapewnienia bezpieczeństwa. Jednakże wówczas na podstawie zgromadzonej dokumentacji kierowany jest wniosek do sądu o ukaranie organizatora. Konstytucja zapewnia obywatelom prawo do głoszenia poglądów i przy zarejestrowanych zgromadzeniach organizator nie jest zobowiązany do uzyskania opinii Policji, natomiast organ gminy ma zapewnić, w miarę potrzeby i możliwości, ochronę policyjną służącą stosownemu przebiegowi zgromadzenia. Nadrzędnym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa i porządku publicznego, co wiąże się z ryzykiem.

- Byłem już w kilku niebezpiecznych sytuacjach, ale taka jest specyfika zawodu. Pamiętam jeden z pościgów, który wszczęliśmy - jak się okazało - za złodziejem samochodu. To było na tzw. czuja. W jego wyniku zostało rannych czterech policjantów, zniszczono trzy radiowozy oraz odzyskano skradzionego mercedesa. Wyróżnienia za udaną akcję przyznał Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji. Po innej mojej interwencji, kiedy wspólnie z kolegą (pozdrawiam Radek) zaryzykowaliśmy życiem, związanej z ratowaniem rodziny z płonącego mieszkania, dowodzący akcją ratowniczą strażak zapytał „Panowie nie pomylili zawodu?”. Tak naprawdę człowiek do końca nie wie, o co się otarł. Zanim założyłem mundur, wiedzę o pracy Policji czerpałem z reportaży dokumentalnych pt.: „Gliny” emitowanych w latach 90. Szczerze mówiąc, nie miałem bladego pojęcia, na czym polega służba. Weryfikujący test, jak każdy policjant, zaliczyłem pełniąc służbę w „patrolowce”. A to już nie jest fikcja, tylko prawdziwe życie, które potrafi zaskoczyć każdego.

Elżbieta Sandecka-Pultowicz
foto Dominik Mikołajczyk